Wierzby przydro¿ne bij¹ pok³ony
Ludziom na polach, nisko schylonym.
Ludzie prostuj¹ plecy przygiête;
Ponad polami wiatr ku nim biegnie
Pieœni¹ od pól, pieœni¹ od ³¹k.
Maj¹ dla siebie serca cz³owiecze,
Radoœæ najprostsz¹, prost¹ jak szczêœcie.
Dziel¹ siê dobrym s³owem nadziei
Staj¹c siê pieœni¹, pieœni¹ o ziemi,
Pieœni¹ od pól, pieœni¹ od ³¹k.
S³uchaj! S³uchaj! S³uchaj!
Ponad wzgórzami, ponad równin¹
Wiatr niesie pieϖ, o ziemi pieϖ.
S³uchaj ... S³uchaj ...
A gdy siê niebo schyla nad drog¹
W próg swego domu zmêczeni wchodz¹.
Dni, które by³y, dni, które bêd¹ -
Pieœni¹ buduj¹, pieœni¹ codzienn¹,
Pieœni¹ od pól, pieœni¹ od ³¹k.
S³uchaj! S³uchaj! S³uchaj!
Ponad wzgórzami, ponad równin¹
Wiatr niesie pieϖ, o ziemi pieϖ.
S³uchaj ... S³uchaj ... S³uchaj ...